 |
 |
 |
 |
Forum dyskusyjne o
Zajebamba forum |
 |
 |
 |
 |
 |
Autor |
Wiadomość |
Inka
Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 131 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Radomia :)
|
Wysłany:
Czw 19:42, 29 Cze 2006 |
 |
James Potter - przykładny mąż i ojciec, a może tchórz i oszust? A jego przyjaciele? Remus, Syriusz i Peter? Co o nich myślicie?
Ładnie. Sama sobie powinnam dać ostrzeżenie - Inka
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Inka dnia Pią 15:53, 30 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
 |
AnGeL
Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
|
Wysłany:
Czw 21:22, 29 Cze 2006 |
 |
James-moja ulubiona postać z HP.Ja poprostu kocham tę postać!Uważam,że własnie był przykładnym mężem i ojcem,odważnym,kochającym,uczciwym-same dobre cechy
Syriusz-dobry człowiek,który niestety miał straszne dzieciństwo.
Peter-uważam,że on poprostu zawsze był "na boku",chciał się pokazać z innej strony i pokazał.......
Nie lubie oczywiście tej postaci.Po tym co przeżył z Huncwotami,nie powinien robić tego,co zrobił-zdradzić ich.
Nie moge zrozumieć tego,że po tej przyjaźni miedzy Huncwotami,on jeszcze z zimna krwią zabiłby Harry'ego i doprowadził do odrodzenia Voldemorta(chodzi mi tu o udział Harry'ego)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ver
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
|
Wysłany:
Sob 13:31, 01 Lip 2006 |
 |
Hm... mi się wydaje że James Potter wcale taki święty nie był, chociarz przyznam się że jest jedną z tych fajnych postaci w książce i oczywiście tą dobrą. Myśle że to właśnie przez Huncwotów Peter się stał taki jaki jest, przecierz nie musieli (Huncwoci)sie tak z niego nabijać i jak mi się wydaje czasami wyśmiewać w książce nie było dokładnie napisane ale z sytuacji można takie żeczy wywnioskować. Z drugiej strony Peter sam sobie takiego okropnego bigosu nagotował, chciał coś w życiu osiągnąć i jak mu się wydawało dzieki śmierciożercom miało mu się to udać, nie chciał być popychadłem i tyle. Tak własnie myśle, a wracając do Jamesa to, równy z niego gość no nie...(sorry ale chyba troche z tematu zjechałam).
A taki uczciwy to on chyba nie był AneGel co? Może później jak szkołe skoczył
Zedytujesz tego posta, czy ja mam to zrobić? Funkcja Edytuj nie gryzie, a mi to ułatwiło pracę. - Inka
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Inka
Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 131 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Radomia :)
|
Wysłany:
Sob 18:47, 01 Lip 2006 |
 |
Najpierw powiem tak ogólnie o Huncwotach - nie wydają mi się jakimiś strasznymi draniami. Dlaczego? Bo niczym się nie różnią od dzisiejszej młodzieży w szkole, która jest popularna. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie w szkole są uczniowie, właśnie panowie, których znam i którzy są uczniami świetnymi, ale to żartownisie. Wszystkie głupoty wymyślają oni (owinięcie samochodu nauczyciela papierem toaletowym, zjeżdżanie na ławce ze schodów itd.). Niektórych to denerwuje, bo uważają, że to nie jest śmieszne, osobiście, mnie też dwa razy zdenerwowali i moi zdaniem, tak właśnie jest z Huncwotami. No, ale oni żyli w magicznej szkole, więc u nich wyglądało to trochę inaczej, bo zamiast wydurniać się z zjeżdżanie ze schodów oni po prostu zamieniali schody w zjeżdżalnię. A ten wyskok ze Snapem? Ja też bym tak zrobiła <wstydź się, Inka! Wstydź!>
James Potter - w książkach przedstawiony, jako kochający i odważny mąż oraz ojciec. Dopiero później dowiaduje się o jego wyskokach. Za pewne w czasach szkolnych wiedział, jak wysoko stoi - magiczni rodzice, świetny uczeń, zawodnik quidditcha.
Syriusz Black - najmniej lubiana przeze mnie postać w gronie Hunców. Nigdy go nie lubiłam. Czemu? Bo tak...
Remus Lupin - hmm... jak dla mnie za spokojny. Jam jest dusza niespokojna, za bardzo ruchliwa, więc nie dla mnie taki facet. Można się wyciszyć na jakiś czas (jestem teraz na etapie muzy ,,zrób se krzywdy, posłuchaj mnie", czyli ,,muzy depresyjnej"), ale nie popadajmy w paranoje. Gdyby był dziewczyną poszedłby do zakonu. I tak jest fajny.
Peter Pettigrew, o!
Cytat: |
Peter się stał taki jaki jest, przecierz nie musieli (Huncwoci)sie tak z niego nabijać i jak mi się wydaje czasami wyśmiewać w książce nie było dokładnie napisane ale z sytuacji można takie żeczy wywnioskować. Z drugiej strony Peter sam sobie takiego okropnego bigosu nagotował, chciał coś w życiu osiągnąć i jak mu się wydawało dzieki śmierciożercom miało mu się to udać, nie chciał być popychadłem i tyle. |
I ja się z tym nie zgodzę. Bo Peter miał to, czego zawsze chciał - przyjaciół, którzy by go obronili w razie niebezpieczeństwa. Był w grupie najsłabszy, ale nie był gorzej traktowani niż inni Huncwoci. Widzicie że Peter jest pokrzywdzony, bo się nie bronił, ale James i Syriusz też sobie dogryzali, tyle tylko, że oni potrafili z tego żartować.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|